Poetycka strefa
Jerzego
Granowskiego
Jerzego
Granowskiego
Życie jest piękne, nie marnujmy go. Optymistom żyje się lepiej.
Kora i wiersze przyjaciół zainspirowane rzeźbiczkami
Zasmucona
Modlitwa
Adam i Ewa
Dobro i zło
drzewa mówią prawdę
Jerzemu Granowskiemu w podziękowaniu
za jego wszechstronność artystyczną
kiedy drzewa śpią zamykają oczy
czuwa jednak ich dusza
zapisując grymas na kolejnej twarzy
człowiek
prowadzi często w świat fantazji
myśli słowa i wiarę
zrobiłam mały krok
a spojrzenie dojrzało więcej
w geście nie było muzyki
ale prawda
wyryta na korze
* * *
były
mizernym kształem
pod piekną koroną możliwości
istnieniem niezależnym
człowiek
chciał swiat podporządkować
zapisał w nich
pragnienia...
(30.05.2007)
Władysław Ryś
Kora, kora
Wystukuje dzięcioł morsem:
kora, kora - chore drzewa,
coś dźga jodłę, łupie sosnę,
a dąb stary bolą trzewia;
buk ma drgawki konwulsyjne,
nieodzowne będą nosze,
wiąz zaś dostał przepuklinę,
więc karetkę bardzo proszę.
Kompetencji ni cholery
ordynator przejął sprawę.
- Poślemy dwa buldożery,
trzy tarczowe. I do trawy.
Na wyrębie Jurka słyszę,
rzeźby rzeźbi w grubej korze;
struga, gładzi i kołysze
w rytmie bluesa. Być nie może.
Wykrzesuje w drewnie byty,
ukazuje światu słoje.
Będą także drzeworyty,
a w stajence Wszyscy Troje.
Umarły aby żyć
Niby martwa powieka
Niby brak nerwu
Brak drgnienia
A tyle tu człowieka
w misterium przemienienia
Niby ciało bez życia
Braki w symetrii
Brak tików
A tyle tu do odkrycia
w materii
nieświętych korników
Ku pamięci
Drapak bez igieł
skruszona jemioła
wszystko
zostawia ślad
chwili
z zapachem
A ty
jeszcze
rzucasz
jak dobrą monetą
na szczęście
ewangelia drzew
może gdyby ożyły
byłoby troszkę strachu
taki już los
bywa że grymas
twarzy odciska
swoje piętno
na korze drzewa
naprawdę
one myślą
że człowiek
pojawił się
na ziemi
po to
by je zbawić
zabawka z nadzieją w środku
opowiedziałyby o strachu
gdyby ożyły
ich los inny
grymas maski
świadczy że z kory
odarte drzewo
nie służy wolności
jutro wystrugam łódkę
prawdziwa historia raju
czyli wstęp do teorii trójkątów
każdy człowiek odtwarza
całą ewolucję - to stara płyta
ale nie do zdarcia - de facto
pierwsi ludzie byli dziećmi
niestety nie umieli czekać
kochali się bezwstydnie
bez listków naturalnie jeszcze
nie znali antykoncepcji
a ojciec mówił im że nie wolno
póki nie urosną - potem adam
głupio tłumaczył się
że zaczęła ewa
ona że wąż - ale do niczego
nie doszło - tylko gra
wstępna - zaiste
czy dzieciom
można wierzyć
(02.06.2007)
Współczesna przypowieść o Adamie i Ewie
Ona była dzisiejszą Ewą, majtek nie nosiła,
lśniącym ciałem jak w balecie Adama kusiła,
w końcu Adam nie wytrzymał, zasiał ziarnko w Ewie,
Bóg mu raj przesadził na złość w spazmatycznym gniewie
Cóż mi tam boskie najstraszniejsze gniewy,
Bóg Adamowi raj wziął, nie wziął Ewy.
Adam wtenczas przyuważył, że bez stroju Ewa,
Patrząc na nią, jeszcze większą teraz chętkę miewa,
Tu uszczypnie, klapsa zada, tam całusa skradnie,
Sens tej przypowieści w Biblii jest ukryty na dnie:
Adam ujrzawszy, że Ewa jest naga,
Innego raju już się nie domaga.
raj i po raju teściowa
adam i ewa
w świecie płaszczaków
ich dziecko jak cherubinek
ale niekoniecznie
w duchu świętym zrodzone
psia jego mać wygląda
jak karykatura rodziców
znaczy nie udało się
bo miało być
piękne
dobrze
że chociaż babci
się podoba tylko skąd
ona do diabła
się wzięła
(10.06.2007)
Adam i Ewa uwolnieni
w leśnych ostępach puszczy piskiej
widać to czego złośliwy smętek
nie zdążył ukryć przed zawistnymi
zobaczyłem ich jak pląsali w rytm
werbla czerwonoczubego
dzięcioła
chciał ich wydłubać jak kornika
nie poradził i odleciał
nadzy patrzyli na mnie błagalnie
bez nadziei opuszczenia
kory sosnowego pnia
uwolniłem ich scyzorykiem
zapatrzeni w siebie balują w dyskotece
do dziś nie wiem czy aby na pewno
takiego raju chcieli
Zapłakały drzewa
Zapłakały drzewa
nad swą niedolą
małe krople smutku
odbiły się echem
po mazurskiej puszczy
Odarte ze wspomnień
nagie pnie umarły
ciesząc dusze znękane
w wiecznym śnie
kojąc serca
spragnione miłości
rzeżbiarza
krwawego dłuta
nikczemnego czynu
Zielone listki zwiędły
w milczącej rozpaczy
Zapłakały drzewa
nad swą niedolą
w ciszy
(07.10.22)
kawałki drewna
stoją na polu rzeźby
jedne smutne płaczące
inne z cielęcym uśmiechem
ręką rzeźbiarza wycięte
z wściekłości
lub na pociechę
zmarszczek im z czasem przybędzie
zgarbią się
zrobią zgorzkniałe
wiele z nich rozkupionych
inne
nie będą wcale
wszystkie zazdrosne o dłuto
nad nową rzeźbą schylone
bo tam za oknem
jest ciepło
a w polu
kraczą wrony
Copyright © Nazwa Strony, Designed by Alpha Studio - darmowe szablony Copyright © SMFG 2011